W życiu ponoć trzeba iść na kompromisy, tak mówią, ale czy kompromisy również nas mogą uszczęśliwić? Nie wiem, ale się przekonam.
Decyzja o powrocie zapadła już dawno, natomiast teraz, gdy wiemy gdzie będziemy mieszkać, zaczynam sobie coraz bardziej uświadomiać, ze nie ma już odwrotu. Cóż, kto gadający nim stop o powrocie, chciałby odwrotu. A jednak…
Może nie do końca chodzi o odwrót od podjętej decyzji, natomiast coraz częściej przychodzi mi do głowy pytanie, czy to aby na pewno dobra decyzja.
Pytanie to jest związane tylko i wyłącznie z dziećmi, a może głowie…. Jednak w jakiś sposób zbudowały sobie tu swój świat i jakby nie było, bardziej utożsamiają się z Anglikami niż Polakami, choć tak naprawdę ta swoją tożsamość dopiero odkrywają. Urodzone w UK, wychowane w polskim domu…
Wątpliwości nachodzą w chwilach, kiedy dzieci są szczęśliwe, gdy wracaja z kogoś urodzin lub od kolegi czy koleżanki po szkole lub kiedy zdarza się im powiedzieć, ze nie chcą wracać, bo tu maja swoje życie…. Wtedy rodzic- choć w naszym przypadku tylko matka, bo ojciec dzieci- a moj wspaniały mąż, kompletnie nie zaprząta sobie głowy takimi sprawami- zastanawia się co ja robię.
Jeśli ktoś z was ma podobne wątpliwościach to proszę zajrzyjcie na post pt Czy powrót do Polski to dobra decyzja. Może po jego przeczytaniu poczujecie się pewniej.