Pragę Wam przedstawić przepis na idealne muffinki bezglutenowe, które zawsze wychodzą. Pewnie wiele osób tak opisuje przestawiane przez sobie przepisy, ale ten który ja Wam chce udostępnić jest naprawdę idealny.
Ja głównie używam w kuchni mąk marki Doves Farm, a muffinki bezglutenowe piekłam już używając maki ryżowej, zwykłej białej, ryżowej brązowej a nawet białej chlebowej.
W przepisie jest również mąka migdałowa, która nie zawsze mam w domu i często ja pomijam w przepisie lub zastępuje dodatkiem innej maki.
Niestety nie jest to moj autorski przepis, bo znalazłam go w swojej ulubionej książce kucharskiej autorstwa Mary Berry pt Gloriously Gluten Free.

Zatem zaczynajmy!
Przepis:
150g zwykłej mieszanki bezglutenowej
50g zmielonych migdałów
150g drobnego cukru
125 ml oleju słonecznikowego
3 jajka
2 łyżeczki aromatu waniliowego
Szczypta soli
225g borówek
1 łyżeczka maki kukurydzianej
1 łyżka proszku do pieczenia
Kilka uwag ode mnie::
Tak jak wcześniej wspominałam możecie używać różnych mieszanek mak, ja używałam również mak polskich marek i nigdy nie miałam problemu, muffinki zawsze wychodziły idealne. Najmniej jednak polecam biała mąkę ryżowa.
Mielone migdały możecie zastąpić np mąka ryżowa brązowa lub owsiana. Ja często dodaje po prostu dodatkowa łyżkę lub dwie zwykłej maki bezglutenowej.
Cukier w przepisie występuje w dość dużej dawce. Możecie bez problemu zmniejszyć ja o polowe, ja tak robię bardzo często, muffinki nie sa już tak słodkie, ale mimo to sa przepyszne i przynajmniej moje dzieciaki tez nie narzekają.
Aromat waniliowy- ja używam dr Oetker, bo w UK jest bezglutenowy.
Olej słonecznikowy czasami zastępuje olejem warzywnym.
Borówki natomiast możecie zamienić na inne owoce lub czekoladę. Ja używałam truskawek, jabłek, mieszanki mrożonych owoców leśnych etc.
Wykonanie:
Nastawcie piekarnik na 160 stopni- ja mam piekarnik gazowy, czasami mam wyższa temperaturę, ale jeszcze nie udało mi się ich spalić.
Umyjcie owoce i wymieszajcie je z mąka lub skrobia kukurydziana .
Wszystkie pozostałe skladniki (oprócz borówek i proszku do pieczenia) wrzucicie do miski i miksujcie przez około 1 minutę lub dłużej, jeśli jest taka potrzeba.
Odstawcie ciasto na około 15 min. Tu chciałam dodać, ze zdarza mi się nie przestrzegać tej zasady, ale jednak namawiam do odczekania tego czasu, bo ciasto w tym czasie zdąży nabrać odpowiedniej konsystencji.
Po 15 min dodajcie łyżkę proszku do pieczenia i ponownie zmiksujcie ciasto, tak aby proszek się odpowiednio połączył z ciastem.
Na koniec dodajcie owoce do ciasta i delikatnie wymieszajcie.
Ja używam foremki na 12 muffinek i nie brakuje mi nigdy ciasta.
Po przełożeniu ciasta do foremek, włóżcie ciasto na 30 min do nagrzanego do 160 stopni piekarnika.
Ja czasami wyjmuje po krótszym czasie, bo sprawdzam starym sposobem z wykorzystaniem wykałaczki , czy ciasto jest już gotowe.
Mary Berry zaleca pozostawienie muffinek do ostygnięcia, jednak u nas rzadko się to udaje i muffinki ładują w brzuszkach dzieci w ciągu kilku minut.
