Tak, nadal jest plan powrotu, mimo wojny w Ukrainie

Poznałam ostanio osobę, która jako jedna z niewielu lub nawet jedyna, po wysłuchaniu moich powodów do powrotu (choć użyła sformułowania „twojej historii), przyznała, ze w mojej sytuacji dobrze robię. Osoba ta była angielka. Dla większości osób, które tu pozostają jest to nielogiczna decyzja i przewrócenie całego życia, nie tylko naszego, ale również dzieci, do góry nogami

U sąsiadów wybuchła wojna a strach przed tym, ze może przenieść się poza granice Ukrainy wzrasta wraz z kolejnym oglądaniem wiadomości.

Jest w nas niepewność, bo nikt z nas nie chce, aby nasze dzieci doświadczyły tego, czym jest wojna. Przecież nikt nie chce skazywać najbliższych ma życie w strachu i zbieraniu przykrych doświadczeń.

Jednak mimo wszystko, nadal chcemy wyjechać. Ale jest we mnie strach, nie jest to jednak strach przed tym, czy sobie poradzimy, tylko przed zagrożeniem ze strony Rosji. Po wybuchu wojny w Ukrainie mieliśmy kilka dni nieustającego analizowania sytuacji’i rozważania, czy nie lepiej wstrzymać się kolejny rok.

Po paru dniach jednak zdaliśmy sobie sprawę, ze kolejny rok tutaj nic nie zmieni. Przez ten kolejny rok nadal będziemy żyć marzeniami o życiu w Polsce, a jest to męczące, bo często nie pozwala nam żyć tu i teraz. Gdybyśmy zdecydowali się tu zostać, nie byłoby źle. Byłby dom, praca, dzieci nie musiałyby zmieniać szkoły, moglibyśmy otworzyć się ma nowe znajomosci i po prostu żyć. Niestety nie byłby to styl życia na który liczymy po powrocie do Polski.

Przez pare ostatnich lat nauczyłam się pic kawe w samotności. Pije ja sama w domu lub na mieście. Często obserwuje ludzi którzy siedzą w kawiarniach dookoła mnie. Są w grupach, uśmiechnięci, opowiadają sobie swoje przeżycia, może czasami zbyt głośno wyrażają swoje emocje- a może są po prostu spontaniczni- dlatego, ze mogą spędzać czas w towarzystwie, w którym czuja się naturalnie.. pewnie, bezpiecznie.

Jest to jeden z powodów wyjazdu. Ale nie, nie ta kawa w samotności, bo to akurat sprawia mi przyjemność, ale te relacje międzyludzkie, które na przestrzeni lat gdzieś mi się rozjechały.

Życie swoje trzeba przeżyć, a nie żyć obok niego. To do nas należy decyzja jak i gdzie je przeżyjemy. Ważne, aby być szczęśliwym, a nie tylko dążyć do tego szczęścia.

Kategorie powrot do Polski, Uncategorized, życie codzienneTagi , , , ,

8 myśli w temacie “Tak, nadal jest plan powrotu, mimo wojny w Ukrainie

  1. Acha, dokopalam sie do jednego z powodow powrotu 🙂
    Rozumiem Cie, choc nie z wlasnego doswiadczenia. Ja nawet w Polsce mialam ograniczone kontakty miedzyludzkie do minimum, czlonkow rodziny, z ktorymi utrzymywalismy kontakt, moglabym policzyc na palcach jednej reki, wiec emigrancka samotnosc w Anglii zupelnie mi nie doskwiera. Za to te znajomosci, ktore tu mam, sa o tyle ciekawe i wartosciowe, ze tworze je z innymi obcokrajowcami, co bardzo poszerza moja wiedze i uczula na inne kultury, religie i zachowania. To bardzo cenne miec bliskie znajomosci wsrod Malezyjczykow, Hindusow, Anglikow czy Wlochow.

    Polubienie

    1. Rozumiem to, dlatego myśle, ze to czy czujemy się samotni czy nie ma również w jakiś sposób związek z tym, jak wyglądały nasze relacje z innymi w przeszłości. Ja już od paru dobrych lat pracuje tylko z Anglikami i niestety nie udało się utrzymać znajomosci z osobami innych narodowości (w tym polskiej lol :). W pierwszych latach mojego życia tutaj obracałam się głównie wśród Anglików, Hiszpanów, Marokańczyków czy Hindusow, Turków.. po drodze spotkałam Bułgarów, Rumunów, Ukraińców i Rosjan i każde to spotkanie miało wpływ na ukształtowanie moich poglądów, chciaz w sumie zawsze różnice międzykulturowe były dla mnie bardzo ważne, nawet pisałam o tym prace na studiach.

      Polubione przez 1 osoba

      1. O kurcze, naprawde? A mozna te prace gdzies przeczytac? To dla mnie fascynujacy temat 🙂

        Polubienie

      2. A nie uwazasz, ze do jakiegos stopnia nasze zycie towarzyskie podyktowane jest wiekiem i obowiazkami? Myslisz, ze w Polsce bedziesz miala czas na takie zycie towarzyskie, jakiego bys chciala, biorac pod uwage prace, dzieci itp? Czy inni tez beda mieli czas?

        Polubienie

      3. Zgadzam się, wykruszenie się znajomosci ma związek z tym co napisałaś. Ale ja mam w Polsce rodzeństwo, ktore wiem, ze zawsze będzie, po prostu to wiem, choć może znajomi nie zawsze. Chociaż wierze, ze mam również pare dobrych znajomych z którymi będzie stały kontakt, tez właśnie dlatego, ze znamy się wieki i mamy dzieci i mężów w podobnym wieku.

        Polubienie

      4. Ja mam to szczescie, ze rodzicow i siostre mam tu, w UK 🙂 Reszta rodziny albo nie zyje, albo nie mamy z nia kontaktu, wiec wystarcza mi te 3 najblizsze osoby + rodzina, ktora sama zalozylam 🙂

        Polubienie

      5. Myśle, ze to właśnie ma ogromny wpływ na to jak się tu czuje. To ze pochodzę z tradycyjnej rodziny, która jest duża i na prawdę żyje w bardzo bliskich relacjach, które nie kończą się na rodzicach i rodzeństwie, tylko wychodzą dalej. Znam osoby, które pochodzą z małych rodzin i moje powody kompletnie dla nich nie maja znaczenia. Czasami myśle, ze byłoby mi tu łatwiej gdybym pochodziła z małej rodziny lub z takiej bez większych relacji. Choć z drugiej strony moj mąż pochodzi z bardzo małej rodziny, a jego najbliżsi są tu, a mino wszytko ciągnie go do Polski teraz, wlasnie dlatego, ze przez lata obserwacji zobaczył, ze można inaczej, mimo ze cały świat mówi odwrotnie.

        Polubienie

      6. Ja Cie rozumiem pomimo innych doswiadczen. Mam nadzieje, ze wszystko Wam sie ulozy i bedziecie szczesliwi ❤

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz