Jeśli zastanawiacie się czy wybrać eurotunel czy prom, aby przedostać się samochodem do Polski i dodatkowo jedziecie z wyrośniętymi juz dziećmi, to ze szczerego serca polecam eurotunel.
My przez ostanie 10 lat podróżowaliśmy różnymi rodzajami transportu. Samolot jest teoretycznie najszybszy i najwygodniejszy, ale zawsze może wystąpić problem z dojazdem, kolejkami, opóźnieniami lub nie z tak rzadkim w dzisiejszych czasach odwołaniem lotu. Mimo wszystko to moja ulubiona forma- bo najbezpieczniejsza.
Natomiast jeśli macie wybór tylko pomiędzy pociągiem a promem, a pieniądze nie grają głównej roli, to wybierzcie pociąg. Można zaoszczędzić bardzo dużo czasu. Jedna osoba można napisać ze to tylko dwie godziny dłużej, ale uwierzcie mi, te dwie godziny potrafi zrobić potężna różnice. Szczególnie jeśli wasza podróż ma trwać ponad 20 godzin.
My w przeszłości częściej wybieraliśmy prom, ponieważ dzieci były młodsze i zależało nam, aby wybawily sie podczas rejsu, tak aby mogły później dłużej pospać. Ponadto łatwiej jest nakarmić małe dzieci i przebrać na promie. Ale to tylko moja opinia.
Wracając do naszej ostaniej podróży.
My wyjechaliśmy w piątek, na szczęście w Dover nie było żadnych kolejek i udało nam się wjechać na wcześniejszy kurs. Gdyby nie odprawa naszego czworonoga, możliwe, ze jeszcze wcześniej byśmy się dostali.
Była to nasza pierwsza wyprawa z psem i nie do końca wiedzieliśmy jak odprawa będzie wyglądać, ale pan przy pierwszej odprawie paszportowej od razu nas pokierował na Pet’s reception, a baner był tak duży, ze nie dało się go pominąć. Kolejka na tej recepcji była dość długa, ale działało chyba z 5 okienek wiec wszystko zajęło max 10 min.
Jak wyglada taka odprawa?
Nic szczególnego, dostajemy do ręki czytnik do mikrochipów i podajemy dokumenty do sprawdzenia (w naszym przypadku był to certyfikat) i to wszystko.
Taka mała informacja, nie wiem na ile ważna, ale to ja odprawiałam psa, ponieważ jestem wpisana jako właściciel naszego psa na certyfikacie.
Następnie po parkingu kręcił się inny pan z obsługi i przypominał wszystkim, ze można jechać już na następny najbliższy pociąg, wiec tak tez zrobiliśmy.
Dzieci
Dzieciaki były bardzo grzeczne cała drogę, nawet nie musieliśmy się zatrzymywać zbyt często na siusiu. Pamietam jak byly młodsze, to staraliśmy się zatrzymywać co dwie godziny na siusiu, przebranie i na rozprostowanie kosci. Staraliśmy się robić dość aktywne przerwy, trochę biegania, ćwiczeń etc, ale teraz, gdy dzieci są już duże to wcale nie było to potrzebne. Tak naprawdę ledwo chciało im się wychodzić z auta do toalety.
Ale przyznaje, ze wzięliśmy ze sobą tablety i pozwalaliśmy korzystać z naszych telefonów. Może to mało pedagogiczne podejście, ale cóż.
Nasz piesek tez był bardzo grzeczny na trasie. Nawet nie chciała zbyt dużo jeść i pić, tylko grzecznie leżała na siedzeniu pomiędzy dziećmi.
Mylę, ze ten jej spokój był spowodowany wielkim stresem, który odczuwała. Ale o tym napisze w osobnym poście.
Trasa
Korki nas ominęły, niestety padał deszcz podczas jazdy i to głównie w nocy, kiedy to ja prowadziłam.
Ah jak ja nie lubię prowadzić w deszczu, tym bardziej, ze mam szczęście do podczas ulew i tak było tym razem. Niestety jest to zbyt stresujące dla mnie na tak długich trasach. Z tego powodu, to jednak moj mąż był głównym kierowca podczas tej podróży, ale na szczęście dotarliśmy bezpiecznie na miejsce i jedyne o czym marzyliśmy to prysznic… i tylko tyle.
Jeszcze jedno, najbardziej stresujący odcinek podróży to Polska. Co jak co, ale nigdy z mężem nie zrozumiemy, dlaczego polscy kierowcy tak lubią siedzieć na tyle samochodu! Tym bardziej jeśli autostrada ma tylko dwa pasy, ty wyprzedzasz rząd ciężarówek, a siedzi ci na dupie jakiś „mądry kierowca”. Pytanie, gdzie mam zjechać skoro przede mną tez jadą samochody wyprzedzające owe ciężarówki, a ciężarówki jadą jedna z druga, tak ze nie ma możliwości, aby się bezpiecznie między nie wcisnąć? Powiedz mi mądry kierowco co masz w głowie, bo kompletnie tego nie rozumiem!
Najwazniejsze, ze juz po wszystkim 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba